sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 5



              W samochodzie panowała bardzo napięta atmosfera. Itachi po lewej, Sasuke po prawej, a ja ? Ja zajmowałam ‘’zaszczytne” miejsce pomiędzy nimi. Ech, i co ja teraz biedna pocznę ? Przecież ja tu zginę, jak sama nie popełnię samobójstwa uderzając do skutku głową o podłokietnik, to wykończą mnie bracia Uchiha, przynajmniej jeden ;młodszy; który w tym momencie posyłał mi złowrogie spojrzenie, lub umrę z braku powietrza, które coraz bardziej gęstniało i nie dało się oddychać. No, przynajmniej ja nie potrafiła. Itachi siedział spokojnie, nie zwracając uwagi na to co działo się obok niego, i oglądał mijaną okolicę. Sasuke natomiast przerzucał rozzłoszczone spojrzenia to ze mnie to na swojego brata, po czym spoglądał za okno , tym samym dając nam chwilę wytchnienia i powracał wzrokiem na nas. I tak w kółko. Do tego dołączył jeszcze dziwnie uśmiechający się Pein i śmiejący Sasori. Ten drugi co chwilę obracał się w naszą stronę i posyłał mi szeroki uśmiech, i chyba, współczujące spojrzenie. Chociaż nie jestem pewna. Ale, zostawmy to. Wróćmy do atmosfery w samochodzie, do braci Uchiha, i co ważniejsze zestresowanej mnie!