sobota, 2 sierpnia 2014

Rozdział 6




    Wstyd i upokorzenie.

    To te dwa uczucia ogarniały w danym momencie moją osobę. Tępo wpatrywałam się w drzwi frontowe, które przed chwilą zatrzasnęły się z głośnym hukiem, za jednym z braci Uchiha. Czułam mokre ślady łez na policzkach, odczuwałam drżenie spuszczonych wzdłuż ciała rąk. Odczuwałam, także duszący uścisk w gardle. Po chwili jednak wszystko to ustało.

sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 5



              W samochodzie panowała bardzo napięta atmosfera. Itachi po lewej, Sasuke po prawej, a ja ? Ja zajmowałam ‘’zaszczytne” miejsce pomiędzy nimi. Ech, i co ja teraz biedna pocznę ? Przecież ja tu zginę, jak sama nie popełnię samobójstwa uderzając do skutku głową o podłokietnik, to wykończą mnie bracia Uchiha, przynajmniej jeden ;młodszy; który w tym momencie posyłał mi złowrogie spojrzenie, lub umrę z braku powietrza, które coraz bardziej gęstniało i nie dało się oddychać. No, przynajmniej ja nie potrafiła. Itachi siedział spokojnie, nie zwracając uwagi na to co działo się obok niego, i oglądał mijaną okolicę. Sasuke natomiast przerzucał rozzłoszczone spojrzenia to ze mnie to na swojego brata, po czym spoglądał za okno , tym samym dając nam chwilę wytchnienia i powracał wzrokiem na nas. I tak w kółko. Do tego dołączył jeszcze dziwnie uśmiechający się Pein i śmiejący Sasori. Ten drugi co chwilę obracał się w naszą stronę i posyłał mi szeroki uśmiech, i chyba, współczujące spojrzenie. Chociaż nie jestem pewna. Ale, zostawmy to. Wróćmy do atmosfery w samochodzie, do braci Uchiha, i co ważniejsze zestresowanej mnie!

niedziela, 15 grudnia 2013

Rodział 4

          Dziwna i nerwowo cisza, która nastała po pojawieniu się Sasuke, została przerwana przez śmiech jego brata. Przed tym jednak, brunet wpatrywał się podejrzliwie w naszą dwójkę, przy czym piorunował mnie złowrogim spojrzeniem.

sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 3

           Dwie koleje lekcje przeleciały mi bardzo szybko, a to z racji tego, że były to typowe lekcje, na których panowała samowolka. Nauczyciel co chwilę wchodził do klasy, a za sekundę już go nie było.

- Macie robić zadania, które wypisałem wam na tablicy. Ja zaraz wracam, wychodzę tylko do gabinetu obok. - swoje kroki skierował do drzwi. - Aa. Osoba, która zrobi dobrze każde zadanie zostanie sowicie wynagrodzona. - Po tych słowach zniknął. I już pewnie nie pojawi się do końca lekcji.

Rozdział 2

                 Od domu Uchih'ów był niemały kawałek drogi do placówki, w której się uczyłam. Biorąc pod uwagę godzinę, o której wyszłam z braćmi z domu, na sto procent będę spóźniona. W myślach przeklęłam własną głupotę. Mogłam się nie unosić dumą i honorem, tylko po prostu zignorować idiotyczne zaczepki Sasori'ego ; przynajmniej nie musiałabym iść taki kawał drogi na piechotę.
Głupi Sasori. Głupia ja.

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział 1




Siedząc tak przy stole w salonie razem z moimi rodzicami, braćmi oraz ich znajomym, zastanawiałam się co mam robić i jak się zachować.

Brunet – takim mianem go określiłam, gdyż nie podał mi swojego imienia. Nie mam pojęcia dlaczego. Czy to z tego powodu, że doszedł do wniosku, iż takim osobom jak ja nie warto się przedstawiać? Lub może zwyczajnie o tym zapominał przez zaistniałą sytuację ?

Ech… Nienawidzę tego fartuszka.

niedziela, 5 maja 2013

Prolog



- Obiad na stole ! – Kolejne popołudnie z kategorii tych nudnych i monotonnych. Dzisiaj, jak to bywa w naszym rodzinnym zwyczaju, przygotowałam obiad. Nie było to jakieś wymyśle danie. Po prostu ugotował spaghetti. Miałam nadzieję, że reszta domowników będzie zadowolona. Do salonu weszły dwie osoby; tak jak myślałam byli to moi rodzice. Nie mogłam się przecież łudzić, że mogli to być moi bracia.